poniedziałek, 20 kwietnia 2009

in Sturbuck's cup




Wzięło mi się na wspominki, na rozpamiętywanie, na melancholię. Do ludzi muszę wyjść, nawet zająć się tymi okropnymi papierzyskami w pracowni (któreż urosły do miary Mounteverestu), byleby sama nie siedzieć. Tak strasznie źle i smutno, gdy zaczyna się myśleć...
Dla zabijania nudy ( odkurzacza nie ruszę oczywiście ) już nawet sobie zaczęłam oglądać wszystkie poczwórne skoki w historii łyżwiarstwa. Dobrze ze mną nie jest ;).
Popadam ze skrajności w skrajność z sekundy na sekundę, o ile wiadomo o co chodzi, ale no cóż, stan taki, ze nawet na reklamie tymbarka się popłakać mogłam.Chaos moim życiem zawładnął i chaos w poście mam, od czasu do czasu trza!
Tak mniej chaotycznie, a bardziej z serducha, od dwóch dni wałkuję ta piosenkę i już nawet odzwyczaiłam się płakać przy początku i przy " rozbieraniu ze swetrów". Chyba najlepsza wersja... najbardziej wyrazista oczywiście. Jedna z najpierwsiejszych zdaje się...

Brak komentarzy: