czwartek, 23 kwietnia 2009

Je suis...




Zaczęłam kurs francuskiego. Taki porządny i oficjalny rozpocznę oczywiście od września/października. Tak wzięło mnie ostatnio, nie pardon. Co ja bredzę, nie ostatnio, zdecydowanie nie ostatnio ;). Tak na serio to coraz częściej zaczęłam zastanawiać się nad wyjazdem do Francji, temat wałkowany już od x czasu w mojej rodzinie. Skończę te paskudne budownictwo ( mam nadzieję, że stopniem inżyniera, aczkolwiek coraz częściej zaczynam się zastanawiać czy na pewno... ) I zrobię licencjat z socjologii na Sorbonie ( marzenia ściętej głowy, co ? ;) ). Myślę o tym coraz częściej i bardziej poważnie. W końcu obecne studia kończę tylko dlatego, że nie miałam pomysłu na zycie i poszłam na to, co wszyscy w mojej rodzinie. Teraz chyba poprostu dojrzałam, zakręciłam się, popoznawałam ludzi specem od PR chcę być ! a nie siedzieć w tych papierzyskach na politechnice pod okiem całej " rodzinnej tradycji ". Błech. Socjologia dla mnie jak znalazł. No alem żem się oczyściła publicznie, czy to tak wypada chociaż ? ;). W każdym bądź razie kolejna poważna rozmowa w domu skłoniła mnie do powyższych refleksji. Amen chciałoby się rzec.
pomęczę was jeszcze jednym ostatnim moim bzikiem ( oh, po francusku, cóż za niespodzianka xD)

Brak komentarzy: