piątek, 17 kwietnia 2009

Kambak




Wracam, bo coś ze sobą zrobić trza. Choroba mnie dopadła, jak co wiosny, smarkanie krwią przy rodzinnym stole to była moja główna atrakcja tych świąt, a ja biorę ten, czas, który wreszcie jest wolny i " marnuję " na craft. A i owszem. Studia, studiami, praca, pracą.


Tęczowo mi ostatnio bardzo. z jednego, marnego i błachego powodu - depresji wiosennej, że istnieje coś takiego, pewnie dziwi was, istnieje i jest niesamowicie potworne. Wobec tego wokół mnie tylko żywe kolory, a w słuchawkach i głośnikach tylko to, co najbardziej pozytywne.

Kocham tego człowieka, kocham ta piosenkę... depresja wiosenna ? A co to do cholery jest ? ;)

Brak komentarzy: